Legionovia Legionowo - strona nieoficjalna

Jednak od początku meczu to my narzuciliśmy swój styl gry długo utrzymując się przy piłce i cierpliwie konstruując akcje. O ile przedostanie się w okolice pola karnego warszawian przychodziła nam z dużą łatwością to nie mogliśmy wypracować sobie żadnej klarownych okazji do zdobycia gola. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy była wyjątkowo słaba dyspozycja naszych skrzydłowych, którzy przegrywali praktycznie wszystkie pojedynki z rywalami. Dodatkowo dobrze funkcjonowała zmasowana obrona Delty, skutecznie powstrzymująca nasze starania i od czasu do czasu długimi podaniami uruchamiająca kontry. Pierwsze poważny wypad gospodarzy w nasze pole karne zakończył się od razu stratą bramki. Do końca pierwszej połowy nie potrafiliśmy pozbierać się po tym ciosie przegrywając tą odsłonę 0-1.

Po przerwie znacznie przyspieszyliśmy tępo gry co od razu zaowocowało licznymi okazjami bramkowymi. W 50 minucie doprowadziliśmy do wyrównania za sprawą Sebastiana Kowalskiego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Delty. Niestety chwilę później gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Fatalne komunikacja Bartka Zakrzewskiego z naszym bramkarzem zakończyła się idealną asystą do rywala, który skrzętnie wykorzystuje prezent pakując piłkę do pustej bramki. W 56 minucie znów doprowadzamy do remisu. Obrońca gospodarzy fauluje w polu karnym „Kowala”, sędzia wskazuje na wapno, a Sebastian Milewski pewnie wykorzystuje jedenastkę. Dziesięć minut później znów tracimy frajerską bramkę. Łatwa strata piłki z lewej strony, niepotrzebne wyjście naszego bramkarza i precyzyjny lob spoza pola karnego ląduje w naszej siatce. Na szczęście dwie minuty później duet Sebastianów doprowadza do wyrównania. Prostopadłe podanie Milewskiego do Kowalskiego, a ten po raz drugi pokonuje bramkarza Delty ustalając wynik spotkania na 3-3. Chwilę później sędzia wyrzuca z boiska Kubę Bawoła pokazując mu drugą żółtą kartkę, w efekcie czerwoną. I choć do końca meczu graliśmy w dziesiątkę, to i tak zdołaliśmy jeszcze stworzyć sobie kilka sytuacji strzeleckich. W ostatnich sekundach mieliśmy jeszcze piłkę meczową ale mocne uderzenie „Milesia” trafia w słupek po czym sędzia gwiżdże po raz ostatni. Szkoda zmarnowanej szansy na uzyskanie komfortowej sytuacji przed ostatnimi kolejkami tego sezonu. Niestety w dwóch ostatnich meczach nie możemy pozwolić już sobie na potknięcie i trzeba je po prostu wygrać, co przy tak wąskiej kadrze oraz mało poważnym podejściu niektórych zawodników będzie niezwykle trudne.

Na szczęście nadal wszystko zależy tylko od Nas, dlatego Panowie pełna mobilizacja !

• Komentarzy [0]
• czytano: [307]
• DO